FOTOGRAFIE WYRZYSKA JAKO KAPITAŁ KULTUROWY. OBRAZY, TWÓRCY, RECEPCJA. cz – 8

 

Następną bardzo widoczną różnicą (fot.1. i 2.) jest tłok, ścisk, zatłoczenie (rzeczowniki można by w tym przypadku mnożyć bez końca) tego prawie pustego na fot. 1 miejsca. Wydaje mi się, że do wykonania fot. 2. wybrałem w miarę dokładnie miejsce, poprawne naświetlenie oraz ogniskową obiektywu, jednak przyznać muszę, że w tym konkretnym przypadku poniosłem porażkę. Fotografię wykonałem w najzwyklejszy dzień, ani mniej, ani bardziej ruchliwy, i nie ma tutaj znaczenia wybór pory doby. Obecny plac Wojska Polskiego jest wielkim, nieustającym, pękającym w szwach parkingiem, który całą estetykę tego miejsca. Sam rynek dzisiaj prezentuje się okazale, jest dużo zieleni, wszędzie klomby, ławeczki, ozdobne lampy. Gdyby udało się wykonać zdjęcie bez aut, można by podyskutować, porównując to miejsce na przestrzeni stu lat.

Dzisiaj nie można tutaj usiąść, odpocząć, w letnim ogródku (którego nie ma z wiadomych względów) zjeść lody czy napić się lampki wina w dobrym towarzystwie. Dzisiaj, aby wykonać podobną fotografię, należy się… wspinać.

Bez nazwy-11

Fot. 4. Widok rynku z drugiego piętra byłego budynku Zespołu Opieki Zdrowotnej. Zdjęcie zostało wykonane w 2007 r., gdy przygotowywałem publikację albumową pt. „Wyrzysk wczoraj i dzisiaj”. Już wtedy rynek miasteczka służył kierowcom za bezpłatny parking (fot. autor pracy).

Dlaczego byłem zmuszony umieścić kolejną fotografię rynku (fot.4.)? Na podstawie fot.1. i fot. 2. nie można dyskutować o zachodzących zmianach, mimo że zdjęcia zostały wykonane z tego samego punktu topograficznego. Dopiero z wysokości ok. 8 metrów (II piętro budynku ZOZ) można pokusić się o zauważenie istotnych zmian. Tak więc porównując fot.1. z fot. 4. widzimy po lewej stronie zmiany budowlano-architektoniczne w postaci zastąpienia bramy, służącej do wjazdu na tył posesji, piętrową „plombą”, a parterowy budynek ze skośnym dachem ma dobudowane piętro. Po lewej i prawej stronie rynku, wzdłuż chodników posadzono dużo zieleni i ustawiono kilkanaście estetycznych latarni ulicznych. Za to latarnie stojące na środku nie mają nic wspólnego z wrażeniem estetycznym, są to zwykłe punkty oświetleniowe stosowane przy drogach. O wiele lepiej prezentują się latarnie na fot.2.

Bez nazwy-111

Fot. 5. Ujęcie wykonane z tego samego miejsca co fot. 4., w 2005 r., późno w nocy. Tylko w takim momencie jest możliwe pokazanie uroku i specyficznej atmosfery wyrzyskiego rynku. Dodać należy, że tak wyglądało to miejsce siedem lat temu. Dzisiaj w dzień i w nocy ten plac wygląda już tylko jak bardzo zatłoczony parking (fot. autor pracy).

Na fot. 5. możemy dostrzec urok tego miejsca późną nocą przy sztucznym oświetleniu, a i dzięki mniejszej liczbie samochodów dostrzegamy ilość zieleni wokół rynku. Po prawej stronie fotografii możemy dostrzec ciągnące się wzdłuż tej strony rynku aż do kościoła stosunkowo małe jeszcze wtedy tuje. Dzisiaj są wysokie, pięknie utrzymane i zadbane, nadają tej wschodniej pierzei szczególnego uroku.

Chciałbym teraz uogólnić informacje na temat tej jednej archiwalnej widokówki pokazującej wyrzyski rynek i wytłumaczyć się z tak dużej ilości tekstu jej poświęconego. Analiza kompozycji obrazu posłużyła do pokazania piękna i powabu tego miejsca. Jednak dla mnie nadrzędnym celem było pokazanie i dostrzeżenie zmian, porównanie tego, co było pozytywnym aspektem wizualności „serca miasteczka”, a co dzisiaj może stanowić podpowiedź dla osób wrażliwych i twórczych, w jakim kierunku powinny iść zmiany, tak by rynek był miejscem odpoczynku i spacerów jego mieszkańców. Oczywistym kierunkiem rozwoju i zmiany centralnego wyrzyskiego placu (zapewne w dalekiej przyszłości) jest zamknięcie go dla ruchu i uwolnienie od samochodów. W centrum warto umieścić klomby z zielenią, ławki, być może wokół małej (z naciskiem na „małej”), gustownej, dającej latem odrobinę chłodu fontanny. Moje spostrzeżenia to marzenia a nie populizm, zarzucanie czegokolwiek komukolwiek. Wiem wszakże, że rozładowanie tłoku na rynku to nowe parkingi w innym miejscu, zmiana organizacji ruchu i wiążące się z tym koszty tej inwestycji. Przedstawiam tutaj wnioski z analizy jednego zdjęcia wykonanego prawdopodobnie jeszcze w XIX w. Dostrzeganie uroku w tym przedstawionym fotograficznie miejscu, fascynacja nim, mogą prowadzić nie tylko do sentymentalnych wzruszeń, ale także do rzeczowej i wyważonej analizy, powodującej w jej finale korzyści wyciągane z obserwacji tych, którzy żyli i gospodarowali tutaj dawniej, nauka dla nas współczesnych.

Pierwsze w tej pracy fotografie poświęcone były centralnej i siłą rzeczy najważniejszej części Wyrzyska. Pokazały, jak zmienia się to miejsce na przestrzeni ponad stu lat, jakie wnioski możemy z porównań wyciągnąć, w jakim kierunku można by pójść w przyszłości. Przedstawienie następnej fotografii wiąże się z obiektem, który już nie istnieje, obiektem, na którego temat jest bardzo mało opracowań, obiektem, z którym na swój, prywatny sposób jestem emocjonalnie związany, który też, odkąd pamiętam, mnie fascynował. Na fotografii nr 1 wspominałem już o nim: „…w głębi widoczna wieża kościoła ewangelickiego, który już nie istnieje”.

Zacznę od historii, a więc od powstania kościoła ewangelickiego, dziejów i wpływu ewangelików na tutejsze środowisko. W czasie pierwszego rozbioru Polski Krajna włączona została do Królestwa Pruskiego. Polityka zaborców dążyła wtedy do szybkiego zgermanizowania zagarniętych ziem. Popierana przez władze akcja kolonizacyjna przyniosła w krótkim czasie wyraźną zmianę proporcji ludności niemieckiej i polskiej (w tym też czasie zmieniono nazwę miejscowości na Wirsitz). Można to przedstawić w taki oto sposób: już pod koniec XVIII i na początku XIX w. ludność Wyrzyska w 60 % stanowią katolicy (akceptując ówczesne przekonanie o tożsamości Polaka z katolikiem, a Niemca z ewangelikiem), a około 30 % to ewangelicy (reszta to wyznawcy judaizmu). Relacje te w miarę upływu czasu zmieniały się na niekorzyść Polaków, aż do relacji odwrotnej, a więc ok. 60 % Niemców i ok. 40 % Polaków.

Bez nazwy-1111

Fot. 6. Podpis w j. niemieckim: ogólny widok na miasto Wyrzysk. Panorama miasta na południe od rynku (fot. ze zbiorów TPW).

Wtedy to (przed rokiem 1786) król Prus Fryderyk II1 „…kazał tu zbudować kościół ewangelicki”2, przy czym słowo „kazał” jest specyficzne, zapewne świadczy o intencji bezwzględnego i zdecydowanego zarządzenia budowy, a w podtekście świadczy o przewidywanym przez Prusaków stabilnym osiedleniu się tutaj ludności niemieckiej. Znaczenie żywiołu niemieckiego podkreśla utworzenie tutaj samorządnej parafii ewangelickiej w roku 1840. Odtąd też parafia ewangelicka wpisuje się na trwałe w wyznaniowe, kulturalne i oświatowe oblicze miasta3.

Fotografia nr 6 pokazuje panoramę Wyrzyska od strony południowej i z prawie stuprocentową pewnością wykonana została z dachu szpitala miejskiego. Ze źródeł historycznych wynika, że szpital w Wyrzysku został wybudowany przed przełomem wieków, ok. 1880 roku, jako pojedynczy pawilon. W latach międzywojennych nastąpiła dobudowa dwóch skrzydeł szpitala i podwyższenie o dodatkową kondygnację. Tak więc przypuszczać należy, że fotografia wykonana została w latach dwudziestych ubiegłego stulecia. Widzimy na niej zabudowania ówczesnego Wyrzyska leżące od strony południowej rynku. Jeśli zdjęcie zostało wykonane po 22 stycznia 1920 r. (jest to data faktycznego odzyskania niepodległości przez Wyrzysk, czyli 14 miesięcy później niż w przypadku pozostałej części Polski), to widzimy biegnącą od lewego dolnego rogu, nazwaną na cześć tego wydarzenia, ulicę
22 Stycznia. Chodnikiem przechodzą ludzie, w ogrodzie pracują rolnicy przy jesiennych pracach polowych
4, widać też dwa konie.

Zwarta zabudowa domów pokazana w taki sposób nie stanowi atrakcyjnego pejzażu fotograficznego, gdyby nie dwie wieże kościołów, w niedalekiej od siebie odległości, widoczne na horyzoncie. To one przykuwają wzrok, będąc jednocześnie dla spostrzegawczego widza świadectwem
dwuwiary miejsca (
miejscowości), na które patrzy.

Fot. 7. pokazuje budowę mostu na rzece Łobżonce, a ściślej – pokazuje kładkę, która w czasie budowanego obok mostu służyła mieszkańcom do przeprawiania się, jak widać mało bezpiecznego, na drugą stronę rzeki. Budowany tuż obok most został oddany do użytku w roku 1937, wobec tego fotografia pochodzi z przełomu lat 1936/37 (świadczy o tym typowo jesienno-zimowy ubiór dwu postaci na zdjęciu). W tle widać zabudowania gospodarskie p. Przybylaka i dworek zwany przez mieszkańców „Andersówką” oraz wieżę kościoła ewangelickiego.

1 Fryderyk II – król Prus w latach 1740–1786, pod jego rządami Prusy stały się jednym z najpotężniejszych państw europejskich.

2 Poszukiwałem informacji, kiedy powstał kościół ewangelicki w Wyrzysku, gdyż nie udało mi się natrafić na precyzyjną datę w dostępnych mi opracowaniach. Wyszukałem w swoich zbiorach na wycinek strony (przesłany mi kilka lat wstecz przez p. Romana Tadycha, który natrafił na ww. fragment przeszukując zasoby internetu), pochodzący ze Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego z 1886 r., z którego dosłownie przytoczyłem wyżej zamieszczony fragment. Tak więc pozwolenie zostało wydane przed rokiem 1786 (rok śmierci króla), dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że przygotowania do budowy rozpoczęły się jeszcze w XVIII w.

3 M. Drozdowski, Pod pruskim panowaniem (1772-1920), w: Dzieje Wyrzyska, (red.) S. Sierpowski, WBP, Poznań 1999, s. 59-82.

4 Przypuszczam, że zdjęcie zostało wykonane jesienią, widzimy kopce. Myślę, że gospodarz kopcował ziemniaki zwiezione z pola.

Bez nazwy-11111

 Fot. 7. Budowa mostu na rzece Łobżonce na drodze krajowej z Bydgoszczy do Piły (dzisiejsza A10), po stronie wyjazdu z Wyrzyska do Piły (z prywatnych zbiorów p. B. Przykuckiego z Wyrzyska).

Bez nazwy-111111

Fot. 8. „Andersówka” (stan z r. 1962), mało widoczna na fot. 7., tutaj w pełnej okazałości. Mieszkał tu od 1924 r. mianowany dyrektorem Stadniny Hodowli Koni dla potrzeb wojska agronom Albert Anders, ojciec gen. Władysława Andersa, który z kolei, wg przekazów wyrzyszczan, przebywał wówczas często w tym miejscu (tutaj zmarła w 1930 r. jego matka). Władysław pomagał ojcu (w czasie swoich urlopów, miał wtedy trochę ponad trzydzieści lat) w lustracjach folwarków należących do majętności państwowej Wyrzysk Skarbowy. Dzisiaj siedziba Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, w tym miejscu pracuję jako instruktor fotografii (zdjęcie ze zbioru p. Różyńskiego).

Bez nazwy-1111111

Fot. 9. Budynek centrali elektrycznej ok. 1900 r. (z niebieskim dachem) oraz budynek mieszkalny dla pracowników (dzisiaj dobudowane piętro z wysokim poddaszem). Fotografia została zakupiona do prywatnych zbiorów p. Jerzego Jagodzińskiego na aukcji internetowej.

Fotografie 7. i 9. są dla odmiany wykonane od strony zachodniej Wyrzyska. Na nich także widać ten kiedyś bardzo charakterystyczny element tutejszego krajobrazu miejskiego – na każdym ze zdjęć widzimy m.in. wieżę kościoła ewangelickiego. Po prezentacji pierwszej fotografii, na której pokazałem rynek, wybierając następną do prezentacji i omówienia, spostrzegłem, że na wielu fotografiach przebija się do naszej percepcji budowla, po której nie ma już dzisiaj najmniejszego śladu. Zauważmy, że taka sytuacja, czyli wiele ujęć fotograficznych z wieżą kościoła w tle, jest spowodowana m.in. topografią terenu. Kościół był posadowiony na niewielkim wzniesieniu, obok drogi do Wyrzyska Skarbowego i wsi Klawki. Wyrzysk położony jest w dolinie, więc z którejkolwiek strony do niego się zbliżamy, zawsze jesteśmy nieco wyżej niż sama miejscowość. Dlatego też kościół ewangelicki był najbardziej zauważalną, przez podróżnych, budowlą dla zbliżających się do miasteczka.

 

Nie chcę tu prezentować wszystkich posiadanych fotografii z wieżą kościoła w tle, pozwolę sobie jednak pokazać poniżej jeszcze kilka.

Bez nazwy-11111111

Fot. 10. Widok fragmentu Wyrzyska, wykonany ze wzniesienia „Czubatka” (ok. 1930 r.), znajdującego się w południowo-wschodniej części miasta. Rozpoznaję wyraźnie budynki Baehra (drukarnia), Wętkowskich, Leona Bartoszka i jego piekarni, i największy zakład przemysłowy – browar Ericha Kunza (widoczny na zdjęciu komin i otaczające go budynki). Tutaj także widzimy wystającą ponad otaczające ją drzewa wieżę kościoła (fot. ze zbiorów
J. Jagodzińskiego).

Bez nazwy-111111111

Fot. 11. Na fotografii pochód pierwszomajowy z roku 1955. Widzimy tutaj zbliżających się do trybuny honorowej, która usadowiona jest na schodach willi starosty (ok. 50 m dalej po prawej stronie, na zdjęciu nie jest widoczna), aktywistów PZPR. Po lewej i prawej stronie na chodnikach tłumy dzieci i dorosłych oklaskujących przedstawicieli „przewodniej siły narodu”. Tutaj także dumnie i majestatycznie góruje nad uczestnikami socjalistycznego pochodu zabytkowa wieża
(
fot. pozyskana dzięki uprzejmości pp. Meggerów).

Bez nazwy-1111111111

Fot. 12. Dworzec PKS w Wyrzysku z roku 1955. Budynek od początku swojego istnienia praktycznie nie zmienił się, za to teren wokół już tak. Tam gdzie widoczna jest trawa i niski płotek, pobudowano wiaty dla oczekujących na wyjazd. Na przystanku widzimy pierwszy całkowicie polski autobus STAR N50. Po prawej stronie widać fragment stacji benzynowej przy trasie nr 10 (Warszawa – Szczecin). Nad budynkiem PKS dostrzegamy wieżę kościoła (fot. z archiwów Towarzystwa Przyjaciół Wyrzyska). Czarny pasek z datą jest wynikiem mojej pracy nad wieloma archiwalnymi fotografiami, które po niezbędnym retuszu w programach komputerowych oraz dodaniu daty (jw.), umieszczeniu w gustownych ramach obrazowych, zdobią obecnie wszystkie piętra i korytarze w Urzędzie Miejskim w Wyrzysku.

Kończąc wątek fotografii z kościołem ewangelickim w tle (każde prezentowane dotychczas zdjęcie było wykonane z topograficznie innego miejsca) pokażę rzecz, która wytrawnemu i profesjonalnie wykonującemu swoją pracę fotografowi lub drukarzowi (tego akurat nie jestem w stanie ustalić) nie powinna się przydarzyć. O obejrzenie poniżej przedstawionych zdjęć poprosiłem kilka znajomych osób sugerując zdiagnozowanie tego, co na pokazywanym im zdjęciu nie jest zgodne z prawdą. Być może moje użycie zwrotu „nie jest zgodne z prawdą” wprowadziło te osoby w błąd, gdyż na fotografiach wszystko się zgadza. Brak prawidłowej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie dowodzi tego, jak bardzo dzisiaj „patrzymy”, naprawdę nic nie „widząc”.

Bez nazwy-11111111111

Fot. 13. Napis Wirsitz – Total (Cały Wyrzysk), fotografia z lat przed pierwszą wojną światową
(ze zbiorów TPW).

A teraz prawidłowy obraz, odwrócony w osi pionowej.

Bez nazwy-111111111111

Fot. 14. Kopia fotografii powyżej, obraz odwrócony w osi pionowej, dopiero teraz jest prawidłowy, poprawnie odwzorowujący kierunki: po lewej – północny zachód, po prawej –
– południowy wschód.

Bez nazwy-1111111111111

Fot. 15. Fotografia przedstawiająca panoramę Wyrzyska (wyk. przed I wojną światową, pochodzi ze zbiorów p. J. Jagodzińskiego).

Bez nazwy-11111111111111

Fot. 16. Kopia fotografii powyżej, odwrócona w osi pionowej.

W przypadku pierwszej i drugiej fotografii (fot.13. i 15.) obie zostały wykonane z tego samego miejsca (wzgórze obok szpitala, po drugiej stronie dzisiejszej ulicy 22 Stycznia), jednak uczyniono to różnymi kamerami fotograficznymi. W pierwszym aparacie użyto obiektywu ze średnią ogniskową, przy błonie lub płycie światłoczułej o stosunku boków 3 do 4, w drugim zastosowano obiektyw panoramiczny, szerokokątny lub standardowy przy stosunku boków obrazu rzucanego na błonę światłoczułą 1 do 3.

W jednym i drugim przypadku doszło, zapewne w drukarni, do odwrócenia płyt światłoczułych, z których obraz był kopiowany na urządzenia drukujące. Przypuszczalnych wniosków, które z tych dwu pomyłek można by wysnuć, jest kilka. Pewne jest (?), że nie zrobił tego (odwrócenie materiału negatywowego na „lewą stronę”) fotograf wywołujący odbitkę pozytywową (na papier). Nie jest możliwe pomylenie stron płyty negatywowej przez osobę parającą się zawodowo fotografią. Od wczesnej młodości zajmowałem się fotografowaniem, a następnie wykonywaniem odbitek; każdy, kto to robił, wie, że materiał negatywowy zawsze musi być umieszczony w powiększalniku do góry „nogami”, odwrócony w pionie. Jest też pamięć wzrokowa tego, co zostało przez nas sfotografowane, która powoduje natychmiastowe zauważenie zamiany obiektów z lewej na prawą stronę; i dzieje się to w sferze pozazmysłowej.

Moja hipoteza na temat zaistniałej pomyłki jest następująca. Nie wykonał tych odbitek wyrzyski fotograf. Miejscowy fotograf natychmiast pomyłkę by zauważył. Oglądałem podobnie wykonane kartki (już bez błędów) pobliskich miejscowości (Białośliwie, Wysoka, Miasteczko Krajeńskie, Nakło n. Not.). Przypuszczam, że fotograf z dobrej klasy sprzętem objeżdżał okoliczne miasteczka i wsie. Następnie dostarczał je wydawcy (stawiam na Bydgoszcz, to najbliżej Wyrzyska położone duże miasto, z możliwościami, które pozwoliłyby na druk kolorowany na początku XX w.), a wydawca zlecał podległym pracownikom (którzy nigdy nie widzieli fotografowanego miejsca na własne oczy), wykonanie dalszej pracy. Nie widzę innej możliwości, aby, tak jak jest to w przypadku drugiej fotografii (fot.15,), można było umieszczając podpisy Kathol Kirche (Kościół Katolicki) i Evangel Kirche (Kościół Ewangelicki), nie zauważyć, że są one po innych stronach niż w rzeczywistości.

I jeszcze tylko skromne pytanie: ile osób zauważyło przez te 100 lat zaistniałą pomyłkę? Ilu z nas patrząc jednocześnie widzi i dostrzega.

Fotografie od 6. do 16. pokazują miejsce, w którym stał kiedyś kościół ewangelicki, wszystkie pokazują bardziej lub mniej wyraźne zarysy wieży tego kościoła. Mimo wszystko prezentowane fotografie ciągle mamy mglisty pogląd na temat tego obiektu. Wiemy mniej więcej, kiedy powstał i komu służył, za to nie wiemy, jak wyglądał w całej okazałości, nie wiemy nic o jego wnętrzu.

Wcześniej napisałem, że mam do tego miejsca osobisty stosunek. Jako dziecko mieszkałem w małym domku między budynkiem urzędu miejskiego a stacją PKS na ulicy Staszica 20. W linii prostej 150 m od tego kościoła. Codziennie oglądałem jego wieżę, a po lekcjach było to nasze (dla mnie i kolegów) ulubione miejsce do zabaw.

Pod koniec przegranej wojny tutejsi osadnicy niemieccy w pośpiechu opuścili Wyrzysk. Kościół po wojnie został splądrowany i zamieniony przez ówczesne władze w magazyn rolniczy. Z okresu dzieciństwa (lata1965-70) pamiętam tylko ciężkie, ozdobne drzwi kościoła zabezpieczone żelazną, ciężką sztabą oraz piękne, stosunkowo wysoko umieszczone okna, zakończone ostrołukowo, które (tego nie jestem w stanie sobie przypomnieć) miały kolorowe witraże albo tylko kolorowe szkło. Z czasem było coraz więcej wybitych fragmentów witraży, gdyż służyły one jako cel dla najbardziej wtedy popularnej „broni” używanej już przez Dawida.

Zaczynałem rozumieć, czym jest historia pokazywana poprzez fotografię, gdy już zająłem się zbieraniem i dokumentowaniem fotografii miejsc i wydarzeń związanych z Wyrzyskiem, podświadomie i intuicyjnie poszukiwałem zdjęć związanych z tym miejscem, z wyglądem kościoła, jego wnętrza. Chciałem w ten sposób upewnić się, że moja dziecięca wówczas pamięć nie konfabuluje rzeczywistości. Potwierdzić lub zaprzeczyć temu, co pamiętam na temat jego (kościoła) wyglądu, co w mej pamięci jest lub nie jest prawdą.

Niestety, moje wieloletnie poszukiwania nie kończyły się sukcesem. Pytania, które zadawałem osobom zainteresowanym historią oraz osobom udostępniającym mi zdjęcia, nie przynosiły pożądanego rezultatu: na wszystkich zdjęciach widać tylko zarysy wieży kościoła.

Na początku lat siedemdziesiątych nadszedł kres dla tej prawie dwustuletniej, zauważalnej z każdego miejsca Wyrzyska, wyróżniającej się przez to bardziej niż kościół katolicki, budowli. Pamiętam ten dzień z dwu powodów. Jednym było oglądanie sposobu zburzenia kościoła. Wieża kościoła została opleciona długą stalową liną, końce jej doczepiono do ciągnika i w ten oto sposób budowla została przecięta i zwalona na ziemię. Podobnie stało się z nawą główną: liny były przeciągane między filarami okien, w efekcie filary były sukcesywnie „przecinane”, aż do momentu zawalenia się budowli. Nie było w tej pracy, w tym burzeniu kościoła żadnej zaplanowanej, systematycznej rozbiórki. Celem było zburzenie, wymazanie z powierzchni ziemi wyrzyskiej tego niechcianego przez ówczesną władzę obiektu.

Przejdź do cz -9