FOTOGRAFIE WYRZYSKA – KAPITAŁ KULTUROWY MIASTA – CZ. 13

 

 

Bez nazwy-18

 

 

 

 

 

 

 

Fot. 52. Dla mnie to jedna z cenniejszych pamiątek fotograficznych1. Przedstawia ona tył budynku dawnego magistratu, dzisiaj Urzędu Miejskiego (fot. p. Różyński).

 

 

Różną w różnym czasie nazwę nosiło to miejsce: Magistrat, Landratura, Urząd Miasta, Urząd Gminy, obecnie – Urząd Miejski, jednak zawsze związane z tym budynkiem były zapadające tutaj ważne dla miejscowej społeczności decyzje i dziejące się wydarzenia. To tutaj, w sali posiedzeń Naczelnik Państwa, Marszałek Polski Józef Piłsudski (19 lipca 1921 r.) przyjmował delegację powiatu wyrzyskiego2. Przebywał tutaj też z okazji szóstej rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego dowódca Okręgu Korpusu VIII, gen. bryg. Wiktor Thommée (1925 r.), a także minister spraw wewnętrznych Felicjan Sławoj-Składkowski (1927 r.), a w 1937 r. późniejszy premier i wicepremier Stanisław Mikołajczyk.

 

1 Gdy rozmawiałem z p. Różyńskim, który przed emeryturą był listonoszem, na temat starych fotografii, powiedział, że zdjęć nie ma, ale zostało mu wiele filmów negatywowych. Wprawdzie nie wie, co na nich znajdę, ale może mi je podarować. Znalazłem w negatywach sfotografowane to miejsce, obok którego mieszkałem od dziecka. Pamiętam wiele godzin siedzenia z kolegami na widocznym płocie, i zabaw za nim, mimo że terenu strzegł groźny „pan stróż”.

 

2 Fakt ten uczczono w 1937 r. tablicą pamiątkową, umieszczoną w tejże sali. Do dzisiaj nie udało mi się odnaleźć osób pamiętających, co z nią się stało.

Bez nazwy-19

 

 

 

 

 

 

Fot. 53. 1989 r. – otwarcie wystawy podsumowującej wykopaliska prowadzone na terenie gminy Wyrzysk (Żuławka, Wyciąg, dolina Noteci), którą otwierał, wówczas jeszcze poseł, Bronisław Komorowski (fot. autor).

 

 

Wszystkich ważkich epizodów, które wydarzyły się w tej miejscowości, przytoczyć nie sposób. Przykładem tego, że warto przechowywać wykonywane fotografie, a także tego, że nigdy nie wiadomo, co kiedyś okaże się ważne, jest fot. 53. Wykonałem ją na wernisażu wystawy archeologicznej. Jednym z gości był poseł na sejm Bronisław Komorowski. Nic w tym wydarzeniu nie było nadzwyczajnego: posłowie wcześniej i później przyjeżdżali, wizytowali, otwierali wystawy, przecinali wstęgi. Będąc instruktorem fotografii i pracownikiem domu kultury, utrwalałem wszystkie tego typu wydarzenia. Wówczas nie było jeszcze aparatów cyfrowych, więc wykonane odbitki z filmu negatywowego z takich wydarzeń (wykonywane zawsze po jednej sztuce, ze względu na koszty1) przekazywałem do Urzędu Miasta, które trafiały potem do jakiejś w nim gabloty, kroniki lub tylko szuflady. Tym razem nikt nie poprosił o zdjęcia, więc leżały sobie w moim wielkim kartonie pośród tysięcy innych fotografii. Dzisiaj już niewielu pamięta o tym wydarzeniu, odbyło się, następnie miały miejsce setki innych mniej lub bardziej ważnych faktów. Dzisiaj Bronisław Komorowski jest prezydentem RP, głową Państwa Polskiego, wybranym w wolnej, demokratycznej Polsce, w demokratycznych wyborach.

 

Od początku rozdziału 3 prezentuję fotografie, pokazując ich kulturowe znaczenia. W tym miejscu nie czas jeszcze na końcowe podsumowania i wnioski z tego, co zademonstrowałem powyżej. Jednak pokuszę się o refleksję dotyczącą fotografii obecnego prezydenta. Kronika dziejów tej miejscowości i okolicznych terenów składa się z wielu małych elementów, łączonych później w pewną całość, która określa tożsamość, więź i jedność ludzi od pokoleń tutaj mieszkających. Przedstawiam w tej pracy fotografie pokazujące ważkie wydarzenia, dające nam obraz tego, co się wydarzyło. Są one uzupełnieniem tekstu, choć jeszcze częściej to tekst je uzupełnia, gdyż to fotografie opowiadają historie poprzez obraz i jego egzegezę. Staram się też opowiadać historie związane z umieszczanymi tutaj fotografiami osób. Jedną z takich właśnie historii, dzisiaj jeszcze mało ważnych, jest uśmiechnięty (na innych fotografiach) prezydent Komorowski na wystawie w małym Wyrzysku. Dzisiaj ja poszukuję śladów historii sprzed lat w postaci różnych podniszczonych zdjęć, głowię się, zadając pytania: kiedy, dlaczego, kto i po co? Za sto lat, być może, kto inny będzie takich śladów poszukiwał i próbował odpowiedzieć na podobne pytania. Może będzie to robił ktoś w podobny do mojego sposób, także na podstawie tych fotografii, które ja pozostawię w kartonach, szarych kopertach i płytach CD.

 

Ale wróćmy do tematyki magistratu. Na fotografii (fot. 54.) z lat siedemdziesiątych dostrzegamy brak ciężkiego, ceglanego płotu, pojawia się w jego miejsce płot ze zwykłej siatki, jednak, poza położoną warstwą tynku na wysokości podpiwniczenia budynku, innych zmian nie dostrzegamy.

 

1 Fotografii z otwarcia wystawy, na których został „uwieczniony” Bronisław Komorowski, jest kilka.

 

Bez nazwy-20

 

 

 

 

 

 

Fot. 54. Widok budynku w nieco szerszym planie; widzimy tutaj jeszcze pierwotny zarys budowli (fot. archiwa TPW).

 

Bez nazwy-21

 

 

 

 

 

 

Fot. 55. A to już najnowszy widok tego miejsca (2011 r., fot. autor).

 

 

Fotografie 54. i 55. pokazują jak zmieniło się to miejsce na przestrzeni
40 lat, przy czym dostrzegamy tutaj zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty zjawiska. Na pierwszym planie (fot. 55.) widać zmiany wyglądu stacji autobusowej, a po lewej stronie na fotografii – żółtego budynku (obecnie banku PKO), i te możemy zaliczyć do zmian pozytywnych. Jednak patrząc zadajemy sobie pytanie, gdzie podział się, ten mający pruski styl, budynek urzędu. Zauważalne modyfikacje to podniesienie najwyższej kondygnacji o kilkadziesiąt centymetrów oraz zmiana (pokazana żółtą strzałką) wysokości, wypełnionej szkłem klatki schodowej. Najważniejszą zmianą, rzucającą się w oczy, jest dziwna kolorystyka murów budynku, a właściwie tego, co uprzednio było cegłą i miało jej kolor. Każdy, kto posiada podstawową, choćby niewielką wrażliwość estetyczną, przyzna, że budynek dawniej prezentował się o niebo lepiej. Można by tu zadać pytanie, które pozostanie bez odpowiedzi: Kto wpadł na taki pomysł (?), i pozwolił na
pomalowanie cegieł farbą? Powiększenie fragmentu fot. 55. pozwala pokazać, jak wygląda dzisiaj fasada tego budynku.

 

Bez nazwy-22

 

 

 

 

 

 

 

Fot. 56. Widzimy wyraźnie szkody wyrządzone materii budynku przez pomalowanie cegieł farbą.

Uznajmy więc, że fotografie 51. i 53. zademonstrowały nam pozytywną wizualność tego budynku, a fotografia 54. – negatywną. Nie chodzi tutaj o porównywanie wyrzyskiego magistratu z pięknymi ratuszami w innych miasteczkach (ten budynek, jaki jest, każdy widzi). Chcę jednak zwrócić uwagę na istnienie zupełnie umownej, niepisanej zasady (i może warto ją respektować), która wyraża się w słowach: dbajmy o to, co mamy, jak najlepiej, rozumnie, rozważnie, czerpiąc z uznawanych wokół estetycznych reguł. Powinna ona obowiązywać w sposób naturalny i jak najbardziej oczywisty. Uratowanie, a rozumiem przez to przywrócenie dawnego wyglądu temu budynkowi, jest oczywiście możliwe, jednak niezwykle kosztowne.

Bez nazwy-23

Fot. 57. Budynek Magistratu od strony frontowej tuż po II wojnie (z prywatnych zbiorów
J. Jagodzińskiego).

Prezentowane fotografie pomagają nam nie tylko dostrzegać pozytywne przeobrażenia, ale i błędy popełniane w minionym czasie. Wartością, najmocniejszą stroną fotografii jest jej właściwość wiernego (w potocznym tego słowa znaczeniu) dokumentowania rzeczywistości, czyli zdolność do bezstronnej, obiektywnej rejestracji. Uczciwość obrazu zewnętrznej rzeczywistości dla fotografii dokumentalnej jest kryterium zasadniczym. Dobrą stroną fotograficznej wierności opisu jest użyteczna dla nas informacja o realizmie otaczającego nas świata – w sensie materialnym – to co jest sfotografowane, istnieje naprawdę, nie jest zmyślone, fikcyjne. Jej zadanie jest poznawcze, a właściwą jej estetyką jest estetyka pokazywania prawdy. Właśnie estetyka prawdy w utrwalonym obrazie i bezstronna rejestracja rzeczywistości pomagają mi, gdy analizuję posiadane fotografie, w ferowaniu osądów na temat zjawisk pozytywnych i negatywnych. Krytyka w swym założeniu nie może być bezmyślna, powinna być mądrym i kreatywnym aspektem prowadzonej dyskusji. Myślę, że udało się powyżej pokazać przejawy „radosnej twórczości”, które są efektem nierozważnych decyzji. Skutkują one oszpeceniem otoczenia, negatywnym jego wizerunkiem. Wielką darem dla ludzi myślących jest uczenie się na błędach popełnionych dawniej przez innych. Taką właśnie rolę opisu i prezentacji zdjęć magistratu dedykuję nam wszystkim. Fotografia niesie pozytywny przekaz, pokazuje na przestrzeni lat dobre strony przemyślanych decyzji oraz popełniane błędy, ucząc, jak tych ostatnich unikać.

PRZEJDŹ DO CZ.14