FOTOGRAFIE WYRZYSKA JAKO KAPITAŁ KULTUROWY MIASTA – CZ. 11

 

Bez nazwy-7

 

Fot. 41. Kamienica przy ulicy Staszica, ta sama z fot. 19., gdy na przyjazd Rydza-Śmigłego została pięknie udekorowana. Widzimy zainteresowanie fotografem i jego pracą dwóch starszych osób, czterech dziewczynek, jest tam też gimnazjalista. Za ich plecami, na parterze, mieści się sklep z napisami w dwu językach: „J. Orliński – Skład towarów kolonialnych i łakoci”, a w oknie widać plakaty z reklamą masła w języku niemieckim. Fotografia ta jest następnym przykładem staranności i sumienności w dopracowaniu szczegółów przez fotografa (m.in. proste ściany, idealny pion); fot. ze zbiorów p. J. Jagodzińskiego.

 

 

 

Porównajmy teraz to, co na polu fotografii obserwujemy dzisiaj. Powszechność narzędzi do wykonywania fotografii jest bezwarunkowa (każdy z nas ma w zasięgu ręki aparat fotograficzny). Wiedzy artystycznej, zasobu wiadomości na temat np. kompozycji nie trzeba posiadać żadnych. Miliony „pstrykaczy” wykonują miliardy zdjęć, prezentując później swoje prace na „Naszej klasie”, „facebooku” i innych forach internetowych. Takie sposoby prezentacji są generalnie możliwe do zaakceptowania. Gorzej, gdy takie ułomne, marne prace są produkowane przez niektórych zawodowych fotografów, w poczytnych czasopismach, a ich autorzy do koszmarnych zdjęć dorabiają tzw. artystyczną ideologię. Brak artystycznego zmysłu i zasobu wiadomości technicznych1 jest zauważalny, dlatego też nie powinno dziwić, iż z taką atencją odnoszę się do prac z dawnych czasów.

 

 

 

 

 

3.3. Zmiany w mieście i sposoby ich fotografowania

 

 

 

 

 

Niewątpliwie miasto Wyrzysk współcześnie bardzo się zmieniło. Zacząć należy od stwierdzenia, że od momentu wykonania pierwszych fotografii zmieniła się znacząco liczba mieszkańców. W latach czterdziestych XX w. liczba mieszkańców oscylowała między 1500 a 2000. Zabudowa miejska koncentrowała się wtedy w obrębie doliny, w gruncie rzeczy poza nią nie wychodząc. Taki układ przestrzenno-urbanistyczny, gęstość zabudowy miasta sprzyjały możliwościom fotografujących do wykonywania ówczesnych ujęć fotograficznych, które dzisiaj, z racji rozbudowy miejscowości, w większości przypadków są już niewykonalne. Swego czasu, o czym już wspominałem, na potrzeby tej pracy podjąłem się zadania odnalezienia dawnych miejsc (z których wykonywano poszczególne archiwalne fotografie), m.in. po to, aby bezpośrednio porównując fotografie dawne i współcześnie wykonane, wychwycić zachodzące przez lata zmiany. Efektów tej wielodniowej pracy nie zaprezentuję w całości na kartach tego opracowania, postaram się jednak, aby pracy tej towarzyszyła płyta CD, na której dla zainteresowanych będzie wszystko, co z podjętego zadania udało się zrealizować. Przedstawię teraz poniżej po dwa przykłady nieudanego oraz zakończonego powodzeniem tropienia ówczesnych miejsc fotografowania.

 

1 Brak wiedzy na przykład nt. zmiennych ogniskowych obiektywów (gdzie użycie szerokiego kąta
18 mm-22 mm, gdy stajemy zbyt blisko fotografowanego obiektu, unosząc aparat lekko w górę, zawsze pochyla, zaokrągla i krzywi budynki. Jest to praktyka dzisiaj dość powszechna. Fotograficy z przeszłości doskonale o tym wiedzieli, dlatego używali do fotografowania architektury obiektywy z długością ogniskowej równej przekątnej materiału światłoczułego, co dawało im gwarancję jak najmniejszych zniekształceń. Gdyby tę wiedzę posiadali dzisiejsi fotografowie i jej praktycznie używali, byłoby o wiele mniej wpadek).

 

Bez nazwy-8

  Fot. 42. Widok na dworzec PKS z początków lat 50. Fotografia wykonana jest latem, a więc wtedy, gdy drzewa najbardziej przesłaniają widok, mimo to plac jest doskonale widoczny (fot. ze zbiorów p. J. Jagodzińskiego).

 

Bez nazwy-9

 

Fot. 43. Ten sam widok, to samo miejsce, fotografia wykonana wczesną wiosną, gdy nie ma jeszcze liści na drzewach i krzakach. Z pominięciem naturalnych przeszkód, przyglądając się fotografii, dostrzec możemy duże zmiany urbanizacyjne (fot. autor).

 

Bez nazwy-10

 

Fot. 44. Fotografia przedstawia (po prawej) „Dom Polski”- centralny hotel wraz z dużą restauracją, własność K. Kościerskiego, okazały dom (po lewej) należący do handlującego metalami, art. gosp. domowego i budowlanymi Niemca, E. Stephana. Fotografia jest doskonała pod względem jakości; powiększając ją, widzimy wyraźnie każdy szczegół, każdy szyld sklepowy, osoby stojące w drzwiach sklepu J. Rohdego. Strzałka pokazuje pierwszy w Wyrzysku dystrybutor paliw płynnych Towarzystwa Naftowego „Galicja” (fot. – okres międzywojenny, zbiory TPW).

 

Bez nazwy-11

 

Fot. 45. Na fotografii prezentuję nieudaną próbę przedstawienia tego miejsca po 80 latach. Pomimo że wspiąłem się na stojący w tym miejscu gazon z kwiatami, nic dobrego z tego nie wyszło. Zdjęcie w połowie fotografowanego obszaru utrwala jedynie marki aut mieszkańców Wyrzyska (fot. autor).

 

Powyższe fotograficzne próby (fot. 42. i 44.) spełzły na niczym, gdyż w pierwszym przypadku przeszkodziły zmiany urbanizacyjne (dobudowano kilka budynków) oraz zieleń wyrosła na zboczu wzniesienia, z którego fotografia została wykonana, a w drugim – zmiany cywilizacyjne (ilość aut) uniemożliwiły „kalkowanie” wybranych miejsc. Jednak nie wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem.

Fotografia 46. pokazuje fragment ulicy (St. Staszica), stawu i jazu na rzece Łobżonce, przepływającej przez centrum Wyrzyska. Jaz (pokazany strzałką), zatrzymywał wodę w stawie, służącą potem do napędzania żarn młyna. Zimą lód z tego zbiornika, pocięty w bloki, był przewożony do pobliskiego browaru, w piwnicy zasypywany trocinami, gdzie czekał do lata, służąc potem w procesie produkcji piwa. Obecnie to miejsce wygląda nieco inaczej (fot. 47).

 

Bez nazwy-12

 

Fot. 46. Wyrzysk z 1910 r. (fotografia z prywatnych zbiorów J. Jagodzińskiego, kupiona na aukcji internetowej allegro).

 

Bez nazwy-13

 

Fot. 47. Wyrzysk z 2011 r. (fot. autor).

 

Na pozór nie ma nic niezwykłego w fotografii z roku 2011. Po prawej widnieje jaz, ten sam, co przed stu laty, tyle że zmodernizowany, jednak po lewej pojawia się nowy element: drugi most. W latach sześćdziesiątych ub. wieku zmieniono bieg rzeki Łobżonki, która wpływała do miejscowości od północnego zachodu, wijąc się przez centrum Wyrzyska. Żeby pokazać, jak wyglądał bieg rzeki przed wykopaniem nowego koryta, muszę sięgnąć do ręcznie rysowanego szkicu wykonanego przez Niemców na początku II wojny światowej1.

1 Ręcznie malowana mapa na grubym szarym papierze o wymiarach 2,2×1,8 m zachowała się w zbiorach Towarzystwa Przyjaciół Wyrzyska. Jest to plan miasta i obraz zmian, jakie chcieli poczynić niemieccy okupanci w zagospodarowaniu przestrzennym. W czasie wojny poprzez konfiskatę mienia przestały istnieć w Wyrzysku polskie podmioty gospodarcze. Mapa została wykonana przez firmę Kurt Grimm z Torunia. Wyrzysk miał być pięknym miasteczkiem, ale nur für Deutsche (tylko dla Niemców).

Jak pokazuje to umieszczona poniżej, wykonana przeze mnie fotografia, mapa jest bardzo zniszczona (prezentuję tutaj tylko niewielki fragment mapy), kolory są spłowiałe, a papier pognieciony i przetarty w wielu miejscach. Fotografię wykonałem w celu jej rekonstrukcji w grafice wektorowej, aby tym samym poprawić jakość i uchronić przed całkowitą degradacją archiwalną pamiątkę.

 Przejdź do cz. 12