ZDZISŁAW SEROKA – „Myśli amfiteatralne”
w tym miejscu na krańcu
z widnokręgiem jak lazurowa kulista bombka
okraszona chmur pierzastych ornamentem
zawsze wypada myśli ustawić piętrowo
jedna nad drugą w kontaminacji
w kilku barwnych sektorach
z życiową sceną pośrodku
nadal bez naukowego zaplecza
utajnione marzenia i najskrytsze myśli
jedne śmielsze od drugich
najlepiej wyszeptać na rondzie pomarszczonej
jeszcze nie ze zdartych płyt sceny
lecz bez żadnego świadka
las doskonały akustyk z obrzeży
który już niejedno w życiu słyszał
musiałby niezwłocznie odbić
każde twe słowo najcichsze
po dziesięciokroć
a jednak
gdy ujrzysz na wielkim pleneru telebimie
te wyniosłe i zalesione wzgórza
harmonię układu
spadzistych płaszczyzn terenu
osie symetrii niemieckiego zamysłu
unerwienie łagodnych podejść
zagrajmy w odkryte karty
paradoksy historii na stół
rok czterdziesty z kolei
gorące lato skłania się chyłkiem ku jesieni
z właściwym sobie spokojem wyspiarzy
na głodowych porcjach
wojenni jeńcy angielscy wielcy przegrani
spod plaż oceanu francuskiej Dunkierki
z rozkazu landrata Hansa Altera
w cieniu niemieckich krzyków
ordnung muss sein
wbijają szpadle w wyrzyską ziemię
po raz tysięczny pierwszy
porządek musiał być
trwa mozolna fizyczna praca
plantowanie piaszczystego terenu
pod amfiteatr przyszłości
dla obcego nam narodu
czego kilka lat wstecz
nikt nie ośmielił się planować
a potem
a później przykrywały kirem nową budowlę
złowrogie swastyki
dla innych krzyże o załamanych z bólu ramionach
porażał łopot flag na wysokiej koronie
chrzęst czarnych i brunatnych mundurów
mroziło gardłowe sieg heil
odbijane dziesięciokrotnym echem
pośród świeżych implantów świerków
przerażała demonstracja siły
hitlerowskich imprez
a dzisiaj
a dzisiaj przy porywistej kapel muzyce
salwie kabaretowych do łez żartów
konferansjerskiej żonglerce z idolem
pląsach na skarpie daleko poza północ
marszowym hymnie na czegoś rozpoczęcie
niesamowitej imprezie na czyjeś pożegnanie
politycznej tyradzie wiązki obietnic
ukrytej za krzakiem miłości i tej w bieli
lekcjach spędzonych tu w kilkoro
z tanim napojem w ręku
prawdę koniecznej historii warto poznać
i umysłem i sercem
mimo wszystko
zbudujmy wspólny nasz dom
zawieśmy wielki przeszklony dach
którego nikt wtedy nie zdążył wznieść
bo czasu na szczęście zbrakło
(luty 2014 r.)
Ilustracje fot. Piotr Brzezinski i Małgorzata Kornacka oraz zbiory archiwalne.