Stojąc nad gliny misą pełną

tu gdzieś niedaleko
między dawną zrudziałą cegielnią
a przemieszanym od wieków bukowym lasem
pośród rumianku zwyczajnego koszyków
i gąszczu pędów dzikiego winobluszczu
między magmą ostrowów wilczomleczu
ze zdradliwym białawym sokiem
powinny się oczom wkrótce ukazać
stare gliniankowe doły

w wielkiej drewnianej kadzi
z wodą rozrabiam od brzasku misę lepkiej gliny
glinianymi trochę rękoma do bólu
piasek i żwir i muł z pietyzmem rozdrabniam
spadają kaskadą południowego krople potu
sobotni trud urabiania osadowej skały

nie na darmo przelewa się przez palce
przecieka najmniejszą szczeliną
krańcowo plastyczna masa
twórczy zapał podjudza szepcząc
by stworzyć za nieuchwytną chwilę
swój prywatny światek
bądź światek dla kogoś stworzony

z podnietą twórczej energii
powołać do istnienia można wręcz wszystko
i nawet to najważniejsze
co mi dasz na dobry początek
lessowa urodzajna glinko

na pierwszy ogień
z pieca poda mi radosna twórczość
glinianą wesołą piszczałkę
by dni po sobocie umilić jak w maju
a potem z tej samej gliny ulepię
archaiczną wazę na grecką galerę
lub bremeńską na Bałtyku kogę
a potem uczynię demiurga radością tworzenia
glinianą figurkę i dawny polski gliniak
by mleko w gliniaku ochłodzić na upału war
a potem mi wyjdzie może twór wyobraźni
poczwara bez oczu ten leśny stwór
z żółtawoszarą gliniastą cerą
a potem pierścień złotawy z masy pokleję
tworząc coś na własną rękę

nie wezmę się wszakże za wzniesienie
dawnej glinianki ze stwardniałą polepą
i oczodołem jednego okna na wschód
albowiem zbyt hardy to trud
nie śmiem też wytworzyć przenigdy
kolosa na glinianych nogach
ani gliniastego kielicha goryczy
nawet po domieszaniu do garncarskiej gliny
ułomków wielce szlachetnego żelaza
nawet z innej lepszej gliny

SONY DSC

wieczór zabarwił już krwistym granatem
cały zachodni ze sferą widnokrąg
czas spocząć na gałęziach laurowych
po długich trudach
najwyższy czas umyć ręce
przechodzę nagłym muzycznym glissando
do leśnego buku z potrójnym pniem

z leśnej ulicy doleciał jakiś warkot

(maj 2014 r.)